Teksty  Piosenek

Tomek Wachnowski

I tak ma być.

 

 

Otwiera oczy noc nad miastem

zdziwiona że po ciężkim dniu

w jednej  chwili wszystko jasne

staje się bez słów…

 

Nieczęsto nam do siebie blisko,

nieczęsto i dlatego tak

wybaczamy sobie wszystko

w świetle śnieżnych gwiazd…

 

 

 

 

Gdy w Twoich oczach widzę swoje,

gdy między nami tylko my,

zmieniam świata niepokoje

w biały śnieżny pył.

 

Na serca dnie, na duszy wierzchu

dojrzewa pewność, że ten świat

będzie dobry już po zmierzchu,

lepszy z biegiem lat…

ref.

         I tak ma być,

         bo tak już jest,

         nie zmienisz nic,

         bo choćbyś chciał

         to sprawy są

         niebieskich ciał…

ŚNIEGOWICE – 1993r.

ŚNIEGOWICE.

 

Do Śniegowic wpadłem tylko na godzinę,
na godzinę tylko, bo to za granicą.
I zostałem w Śniegowicach całą zimę,
całą zimę przyszło tkwić mi w Śniegowicach.

Byłem głupi, bo tak dałem się zaskoczyć,
że przy sobie miałem tylko napiwek,
a gdy bieda mi zajrzała prosto w oczy,
uśmiechnąłem się i zapytałem zimy:

Co mnie tu trzyma, co mnie tu trzyma,
co mnie tu trzyma – tylko zima i święta –
tak odrzekła mi zima.

Źle nie było, ale rzadko tak do śmiechu,
czasem śniegu było więcej niż herbaty.
Za pieniądze pożyczane od kolegów
kupowałem mały dom na duże raty.

Gdy mi mówisz, że przeciąga się ta zima,
gdy mnie pytasz kiedy znowu Cię odwiedzę,
Ty chcesz wiedzieć co mnie jeszcze tutaj trzyma
Ty chcesz wiedzieć , a ja wiem, co odpowiedzieć.

Co mnie tu trzyma, co mnie tu trzyma,
Co mnie tu trzyma – tylko zima i święta,
tylko święta i zima.

Dziś, gdy patrzę na te moje Śniegowice
zamrożone tak, a już nie koniec świata,
zapominam – widzę tylko, co chcę widzieć
i pamiętam koniec zimy w środku lata.

KUBUŚ FILATELISTA

 

Daleko stąd, cholera,
do marzeń i do Ciebie,
dlatego znaczki zbieram
wydrukowane w niebie.

Daleko stąd, jak diabli,
na każdy większy dworzec,
nikomu się nie pali –
i Tobie nie po drodze.

ref.
To, co mam blisko,
nie daje mi spać,
to, co mam blisko
to wszystko…
To, co mam blisko –
nadziei w tym brak,
choć ona blisko jest tak.

Daleko stąd, pod górę,
donikąd i gdziekolwiek,
tu śmieszne jest ponure,
ponure jest wesołe.

Daleko stąd i piekło nawet
da się tu polubić,
tu szczęście można znaleźć,
tutaj serce można zgubić.

ref.

To, co mam blisko,
nie daje mi spać,
to, co mam blisko
to wszystko…
To, co mam blisko –
nadziei w tym brak,
choć ona blisko jest tak.

RADIO GU-GU.

 

Pokój z kuchnią na poddaszu
łatam dachu kapeluszem,
bieda piszczy, radio gdacze
swym codziennym animuszem,
za ścianą gdzieś sąsiad bije żonę,
bo mało zarabia – radio gu-gu,
radio ga-ga, radio gu-gu, radio ga…

ref.
Ja naprawdę już nie słucham
twoich bajek jak ze snu,
ile głupot można słuchać,
ile słuchać można głupot
dzień po dniu.

Popij mlekiem gimnastykę,
zagryź chlebem głupi smutek,
wyjdź na spacer w takt muzyki,
albo wykręć do nas numer,
za ścianą gdzieś sąsiad bije żonę,
bo mało zarabia – radio gu-gu,
radio ga-ga radio gu-gu, radio ga…

 

ref.
Ja naprawdę już nie słucham…

Dzwonił do nas słuchacz z Koźla,
że tak dłużej już nie można,
że kredytu nie dał bank –
teraz dla was Lady Pank!

ref.
Ja naprawdę już nie słucham
twoich bajek jak ze snu,
ile głupot można słuchać,
ile słuchać można głupot
dzień po dniu.

BO JAK CIĘ MAM ZAPOMNIEĆ.

 

Pytasz jak minął dzień,
tylko noc dzieli nas,
zamieniłem na sen
to, co oddał mi czas.
Życie ma róży smak,
tylko jak z niej wywróżyć,
jak.

Pytasz jak minął dzień,
dzieli nas tylko noc,
zawsze pusty jest śmiech,
gdy dojrzewa w nim złość.
Wielkie oczy ma strach,
tylko jak go przeoczyć,
jak.

Pytasz jak minął dzień,
pytań więcej niż dni,
czasami myślę, że wiem,
dlaczego, o co ten krzyk,
chyba masz do mnie żal,
bo jak Cię mam zapomnieć,
jak.

How Could I forget you. Translation: Daire Brennan-Holahan

You ask how was my day
and I’ve chosen to dream
we’ve but one night away
time that you’ve given me
life still tastes like a rose
what will tomorrow bring who knows…
You ask how was my day
we’ve but one night apart
laughter sounds empty when
anger’s growing inside
I see fear in your eye
I’ve got to face it tell me how…
You ask how was my day
there’s more questions than days
and I see deep inside
what you’re crying for now
’think you’re angry with me
but how could I forget you how…

DZIENNIK Z PODRÓŻY.

 

Zaczęło się wszystko tak koło niedzieli,
znałem na pamięć mój dziennik z podróży.
Zmieniłem się nagle, mój świat się podzielił,
Ty nie płacz, ja wrócę – mówiłem do Róży.

Pióro na strychu gdzieś skrzypi o papier,
zmierzch powymiatał bezdomne ulice,
gdy wracam do domu tak palcem po mapie
oddalam niepokój nie tylko przywidzeń.

Przy piwie maluję obrazy na szybie,
śpiewam do ludzi piosenki dla Ciebie.
Nie pytam Cię nawet dlaczego tak żyjesz,
dlaczego tak żyję sam chyba już nie wiem.

To wszystko się skończy tak koło niedzieli,
mój dziennik z podróży do morza wyrzucę.
Znów zmienię się nagle, mój świat się nie zmieni –
Ty nie płacz już Różo – mówiłem, że wrócę.

KIEDY UCIEKASZ.

 

Jesteś moim milczeniem,
kiedy słowa zabolą,
słońca każdym promieniem,
nieskończoną rozmową.

Coraz łatwiej odchodzą
ci, którym trudno tak w niepamięć
było iść, jesteś moją nagrodą
nawet, kiedy przychodzą te dni,

Kiedy uciekasz,
kiedy uciekasz
piszę listy
do przyjaciół najbliższych,
że złe noce znów przyszły.

Ciebie tyle jest we mnie,
ile późnych powrotów,
tak, jak rzeki podziemnej
szukam i jestem gotów

w ogień po złotą wodę,
każda droga lekka kiedy
myślę ty, nie chcę odejść, nie mogę
nawet kiedy przychodzą te dni.

Kiedy uciekasz,
kiedy uciekasz
piszę listy
do przyjaciół najbliższych,
że złe noce znów przyszły.

ZAPACH GRANIC.

 

Przed burzą to – czy już po burzy, nie wiem,
Tak dziwnie pachnie – czy to zapach deszczu,
Czy cicho jest – czy cisza nie istnieje,
Czy to jest cień – czy wisi coś w powietrzu…

Nie zaszło słońce, a już wschodzi księżyc,
Czy stanął czas – czy idzie nie w tę stronę,
Czy biała noc – czy dzień to taki ciemny,
Czy szukać mam – czy Ciebie wziąć za żonę…

Czy zwarte wojska – czy zmieszane szyki,
Czy niebo gdzieś błękitem bliżej ziemi,
Co bardziej słychać, szepty – czy też krzyki,
Czy niewiernymi niewierności wierni…

Przed burzą to – czy już po burzy, nie wiem,
Tak dziwnie pachnie – czy to zapach deszczu,
Czy cicho jest – czy cicho nie istnieje,
Czy to jest cień – czy wisi coś w powietrzu…

NIE MA CIĘ OBOK MNIE.

 

Ty tak wszystko wiesz, umiesz
wytłumaczyć,
gdy odchodzi zmierzch umiesz wybrać
jedną z dróg.

Nawet wtedy wiesz, kiedy nic
nie znaczy
zapomniany sen, by zapomniał
o nas Bóg.

Czemu, jeśli wiesz, jesteś
coraz dalej,
czemu, jeśli chcesz, nie przychodzą
dobre dni.

Czemu, jeśli chcesz nigdy
nie kochałem,
kiedy padał śnieg, kiedy wiosnę
kryły mgły.

Nie ma Cię obok mnie,
Nie ma Cię obok mnie,
Nie ma Cię obok mnie,
Nie ma Cię obok mnie,
Choć ze mną jesteś.

KOLĘDA POWROTÓW

 

Muszę wracać do ludzi, którym nie pomagałem
i do tych, dla których może byłem podporą,
muszę wracać, by wierzyć, że świat jest tak mały,
że spotkam cię jeszcze niezbyt późną porą.

Idą święta w świętym trudzie, święty śnieg i
święty grudzień
idą święta, a za oknem powszednieje świat,
idą święta, proste sprawy, kawa dawno wyschła z ławy,
tylko nam przybywa ciągle nowych świętych dat.

Muszę wracać do ludzi, których nigdy udziałem
nie była krzywda moja, ani innych troski,
muszę wracać, by zbudzić tych po drodze zaspanych,
tych dobrze odżywionych i tych, co pod mostem.

Idą święta…

Muszę wracać, to pewne – tak mi dni uciekały,
że dziwię się nieraz za kogo mnie biorą,
muszę wracać, bo wierzę, że świat jest tak mały,
że spotkam cię jeszcze niezbyt późną porą..

A JEST W NAS MIŁOŚĆ CZASEM.

 

Nie pierwszej próby parą
jesteśmy na tej ziemi,
a tak się rwałaś za mąż,
ja tak się chciałem żenić.

Bywa, że noc oziębia
serca poniżej zera,
ty horoskopy zgłębiasz,
ja słowom sens odbieram.

Od dawna wiem, że jest na pewno
tak właśnie, jak powinno być.
Na przemian w nas jasność i ciemność,
Na przemian w nich próbuję żyć.

Tak się szarpiemy z losem
od kiedy nas pamiętam,
ty lubisz kręcić nosem,
choć też nie jesteś święta.

A gdy ulicom spojrzeń
spotykać się nie zdarza,
ty łzy ukrywasz w kołdrze,
ja piję z kałamarza.

Od dawna wiem, że…
A jest w nas miłość czasem
o jakiej się nie śniło,
ty wtedy rzucasz pracę,
by życia nie ubyło.

Z tą myślą, że cię stracę
wciąż kreślę treść zawiłą,
bo jest w nas miłość czasem,
o jakiej się nie śniło.

NIE BĘDZIESZ.

 

Gdy anteny wyższe od drzew,
a na niby pada deszcz i wieczory
zabijają nas w południe.

Gdy powietrze już oddychać nie ma sił,
a na dachach ołów lśni
i o łatwo coraz trudniej.

Nie będziesz tam jakimś poetą,
tylko najgorszym na świecie,
nie będziesz ty wódek smakoszem,
tylko zapity na śmierć.

Gdy pojęcia znaczą coraz mniej,
a obrączki złoty brzęk
znaczy tyle co pieniądze.

Kiedy wszyscy krzyczą tylko:
musisz? – chciej – dużo dawaj – mało miej,
proszę wybacz, że tak sądzę.

Nie będziesz tam jakimś poetą,
tylko najgorszym na świecie,
nie będziesz ty wódek smakoszem,
tylko zapity na śmierć.

Właśnie tak – 1999r.

ŻYCIE TAK JUŻ MA.

 

Wstaje nowy długi dzień,
Jeden z tych, co nigdy nie kończą się,
Patrzę, ludzie biegną gdzieś,
Jakby nie wiedzieli, że
Życie płynie dokąd chce,
Nie poradzisz prawie nic,
Chce się płakać, śmiać się chce,
A najbardziej chce się żyć.

Ref.
Życie tak już ma,
Szkoda mądrych słów,
Czasem coś ci da,
Żeby zabrać znów.
Nie ma nocy, nie ma dnia,
Żeby ktoś nie poczuł, że jest mu źle,
Ale czasem łatwiej z dna,
Prosto w górę odbić się.
Życie płynie dokąd chce,
Nie poradzisz prawie nic,
Chce się płakać, śmiać się chce,
A najbardziej chce się żyć.

Ref.
Życie tak już ma,
Szkoda mądrych słów,
Czasem coś ci da,
Żeby zabrać znów.
Bridge:
Niejeden chciałby, żeby to się wreszcie wszystko już skończyło,
a inny w nieskończoność ciągnąłby tę grę i pewnie zgodzą się.

Ref.
Życie tak już ma,
Szkoda mądrych słów,
Czasem coś ci da,
Żeby zabrać znów.

NIE MÓWIĄC PRZEPRASZAM.

 

Ostatnio tak mi się wiedzie,
Jakby to było nie moje,
Nie dzielę, gdy mówią mi nie dziel
I wstyd mi – tak często się boję.
Ta, która odwiedza mnie nocą,
Udaje, że mnie nie pamięta,
Nie mówię o sobie, bo po co,
Już nigdy nie będzie tak piękna.

Ref.
Przeprasza, nie mówiąc przepraszam.
Przeprasza, nie mówiąc przepraszam.
Żałuję, a żal mnie rozprasza,
A zwłaszcza o tej porze roku,
Przepraszam nie mówiąc przepraszam,
za drzwiami już tylko jest spokój.
Czasami, gdy jestem po słowie,
Nie wracam, choć mówię, że zaraz
I chodzą mi ciarki po głowie
I wracam, bo para jest para.

Ref.
Przepraszam, nie mówiąc przepraszam,
Przepraszam, nie mówiąc przepraszam.
Ostatnio tak mi się wiedzie,
Jakby to było nie moje,
Nie dzielę, gdy mówią mi nie dziel,
I wstyd mi, tak często się boję…

Ref.
Przepraszać, nie mówiąc przepraszam,
Przepraszać, nie mówiąc przepraszam.

WŁAŚNIE TAK.

Ostatnia z gwiazd spadając wzdycha,
Że niebo patrzy na nią hardziej,
A ja nie umiem opowiedzieć,
Że nie potrafię żyć bez Ciebie.
A właśnie tak jest coraz bardziej.

Ref.
Właśnie tak, kiedy śmiejesz się,
Właśnie tak, kiedy boisz się,
Że już jutro Cię zapomnę.
Właśnie tak, kiedy oka sól,
Właśnie tak, nie wie co to ból,
Gdy kochamy nie przytomnie.
Bywamy czasem niespokojni,
Gdy dzieli nas jedynie oddech,
I mamy żal do naszych myśli,
Że tak znienacka do nas przyszły,
A właśnie tak są bardzo głodne.

Ref.
Właśnie tak, kiedy śmiejesz się,
Właśnie tak, kiedy boisz się,
Że już jutro Cię zapomnę.
Właśnie tak, kiedy oka sól,
Właśnie tak, nie wie co to ból,
Gdy kochamy nieprzytomnie.

NIE BĘDZIESZ JUŻ KRÓLEWNĄ.

 

Tak lubię te piosenki, pisane tylko o nas,
Gdy były tylko dźwiękiem podróży dziwnej w czas.
Tak bardzo lubię ludzi, nie wszyscy to dziś lubią,
Bo boją się obudzić już po tym jak się zgubią.

Ref.
Nie będziesz już królewną, to był ostatni raz,
Choć nie jest nic na pewno, na pewno mamy czas,
By kochać się naprawdę, nie oszukując dni,
I nigdy już nie zgadnę, czy byłaś prawdą mi.
Tak bardzo lubię słowa, przekręcam w nich ich sens,
By schować w nich spróbować, co mówię Ci przez sen.
Odeszłaś dziś tak nagle, nim bilion świetlnych lat,
Zbudował między nami, wspaniały domek z krat.

Ref.
Nie będziesz już królewną, to był ostatni raz,
Choć nie jest nic na pewno, na pewno mamy czas,
By kochać się naprawdę, nie oszukując dni,
I nigdy już nie zgadnę, czy byłaś prawdą mi.

S.M.S.

Ja mam dobrze, a ona tyle świata zobaczy,
Ja mam dobrze, a ona wraca patrząc inaczej.
Ja mam dobrze, a ona gdzieś tam do snu się kładzie,
Ja mam dobrze, a ona – wczoraj tu, dziś w Kanadzie.

Ref. 

To są stresy, to są stresy,
To są stresy męża stewardesy.
Ja mam dobrze, a ona w naszym czasie ma manko,
Ja mam dobrze, a ona – znowu Taszkient i Bangkok.
Ja mam dobrze, a ona – nie ma jej już od wtorku,
Ja mam dobrze, a ona – w korku tkwi w Nowym Jorku.
Łatwo przyszło, a iść,
Nie chce łatwo, jak myśl,
Której wierzyć tak trudno, jak mi.
Bywa, że durny los
Każe napełnić szkło
Wtedy, kiedy już nie chce się pić.
Ona lata, ja wcale, wcale nie jestem gotów,
Że coś zmieni się nagle, prócz rozkładu jej lotów.

BYŁBY MIŁO.

 

Byłem jak płyta przegrany,
Złość zdrapywałem ze ścian,
Gdy usłyszałem: kochany,
Spróbuj od dzisiaj być z sobą …
Sam nie wiem jak to się stało,
Bo jeszcze wczoraj nasz świat,
Był jednym z tych, których mało,
Dziś jednym z tych, których brak.

Ref.
Byłoby miło, gdyby ta miłość
nie znała gorzkich słów.
Byłoby miło, gdyby ta miłość
Umiała wrócić znów.
Kładę się później niż wstaję,
Zawsze gdzie indziej niż ty,
Świat pełen jest takich bajek,
Ktoś bywa dobry, ktoś zły.

Ref.
Byłoby miło…
Wiem, że już nic nas nie zmieni
I znowu starczy mi sił,
By tak, jak tamtej jesieni,
Wstać trzasnąć drzwiami i wyjść.
Ref. Byłoby miło…

DWA KIELISZKI.

 

Wracam do tych lat, gdy byłem
Piękny, młody, dużo wyższy,
Mogłem wypić, a nie piłem,
Czasem tylko dwa kieliszki.
Pierwszy, by się żyło zdrowo
W zgodzie z najprawdziwszą prawdą,
Drugi, żeby kolorową
Szary świat pomazać farbą.

Ref.
Byłoby miło…
Wiem, że już nic nas nie zmieni
I znowu starczy mi sił,
By tak, jak tamtej jesieni,
Wstać trzasnąć drzwiami i wyjść.
Ref. Byłoby miło…

DWA KIELISZKI.

BO SĄ CHWILE.

 

Przyszedłem wtedy, gdy pisałaś ten list,
Spytałem – powiedziałaś – do rodziny,
List o tym jak się tu spełniają sny,
Jak dzielimy czas na godziny.
Spytałem tak po prostu jak Ci tu jest,
Ty zgadłaś, że nie myślę o czym mówię,
A w oczach miałaś taki jasny bez
I wiedziałem, że nie zgubię
Chwili tej.

Ref.
Bo są chwile, dla których warto

Zatrzymać, co dobre w nas,
Bo są chwile, dla których warto,
Wykradać czasowi czas.
Wiem, nie musiało między nami być nic,
A w żart obrócić wszystko żadna sztuka,
Osobno dziś piszemy każde swój list,
Lecz łatwiej znaleźć jest, gdy się szuka…

Ref.
Bo są chwile, dla których warto
Zatrzymać, co dobre w nas.
Bo są chwile, dla których warto
Wykradać czasowi czas.

OPTYMISTA.

 

Jak niepoprawny optymista
Szukam ciągle nowych wrażeń,
Tracę humor, gdy do czysta
Czyszczę swoje zwoje z marzeń.

Ref.
Mądrzejemy wszyscy razem
W samotności, czasem w tłumie,
Mądrzejemy szybciej, gdy nas goni czas,
Żeby w końcu się zrozumieć
Bywam w krajach, które kłamią,
Że z nich bliżej jest do nieba.
Widzę ludzi, których mamią
Cudze sny o swych pragnieniach.

Ref.
Mądrzejemy wszyscy razem,
W samotności, czasem w tłumie,
Mądrzejemy szybciej, gdy nas goni czas,
Żeby kiedyś się zrozumieć.

OSTATNIA – słowa: Krzysztof Pieczyński

 

Chcę, żebyś zobaczyła
Łzę zanim wyschnie
W moim oku
I liście złożone
We dwoje
W grobie i poza grobem
I aby troszeczkę
Wystarczyło na potrzeb
Tak wiele
Nie wstydzę się Ciebie
Nie wstydź się mnie
Niechaj dzieci dorosną
Niechaj świat kręci się

NIE DO KOŃCA.

 

Zegary biją jedenastą, powoli pustoszeją bary,
A mnie w mej skórze znów za ciasno
I dziwnie czuję się za stary…
Za stary, żeby znów zaczynać,
Za młody, żeby nagle skończyć.
Wciąż myślę, gdzie jest ta kraina,
Ta, w której nigdy się nie błądzi.

Ref.
Bo tak już jest, że nie do końca
jesteśmy pewni nawet swego,
lecimy wciąż za blisko słońca,
nie pewni nawet, czy naszego.
Jest w nas poezja, choć już dawno
Nie chcemy głośno o niej mówić,
Nim liście znowu z drzew opadną
Zdążymy w tłumie się zagubić.
Za starzy, żeby znów zaczynać,
Za młodzi, żeby nagle skończyć,
Myślący wiecznie o krainach,
Tych, w których nigdy się nie błądzi.

Ref.
Bo tak już jest, że nie do końca
jesteśmy pewni nawet swego,
lecimy wciąż za blisko słońca,
nie pewni nawet, czy naszego.

ONA NIE WIDZI MNIE – Muzyka: Jean Jacques Goldman

 

Kiedy przechodzi to jak złocisty grom
Z nieba, na którym już nic – poza nią.
Królowa, dla której tylko królewski dom,
Mój nie królewski miecz,
Ona nie widzi mnie.
A kiedy tańczy w ramionach ma cały świat
I wokół niej wszystko słońca ma blask,
Ma w sobie światło, którego innym brak,
To, co chciałbym mieć,
Ona nie widzi mnie.
Gdy jestem blisko niej czuję, jak głos mi drży,
I nienawidzę, że chodzę jak słoń,
Granice każdą można przejść pomimo zamkniętych drzwi,

Lecz nie umiem walczyć dziś z nią.
On ma swój wdzięk ulubieńca tysiąca pań,
Bo życie rzadko mu każe się bać,
A tak naprawdę jest inny, niż by chciał,
Lecz one nie chcą znać,
Prawdy o tym śnie,
Ona nie widzi mnie.
Bieg spraw odwrócić można,
jeśli się tylko walczy i chce,
Ale różnice – akurat te – nie.
Kiedy przechodzi to jak złocisty grom
Z nieba, na którym już nic – poza nią,
Królowa, dla której tylko królewski dom,
Inny ktoś, niż ja,
Niepodobny wręcz,
Ona nie widzi mnie.

LUDZIE LUBIĄ MIEĆ – 2013r.

LUDZIE LUBIĄ MIEĆ.

 

Ludzie lubią mieć to co mają inni,
Ale naprawdę nie liczy się nic…
Świat ponury jest,
Nigdy nie ma winnych,
Ale naprawdę nie liczy się nic,

Kiedy widzę w twoich oczach,
Że mnie jeszcze ciągle kochasz,
Kiedy czuję w twoich włosach
Zapach naszych pierwszych dni…

Nie udawaj, że nas nie ma,
Że za nami więcej już
Że po co nam marzenia,
kiedy stare pokrył kurz.
Nie zatrzęsie się już ziemia,
Ale nie zabraknie snów
Bo miłość to marzenia,
Nie udawaj, że spełniłaś wszystkie….

GDYBYM MÓGŁ.

 

Gdybym mógł,
tak od początku wszystko zacząć,
gdybym mógł ,
to zaczął bym to jeszcze dziś.
Milion słów, co tak naprawdę nic nie znaczą,
jeszcze dziś spróbowałbym wyjaśnić ci.

Gdybym mógł,
tak zacząć wszystko od początku,
gdybym mógł,
to zaczął bym to jeszcze dziś.
Milion dni
od poniedziałku aż do piątku,
jeszcze dziś spróbowałbym wyjaśnić ci.

ref.
Wiem, że nie umiem
szukać błędów w rozumie,
ale umiem nad ranem
wyjść w nieznane jak nikt.
Jeszcze umiem skręcić
zegar z dobrych chęci
i ustawić na nim czas.

Gdybym mógł,
tak od początku wszystko zacząć,
dobry bóg
chciałby mi podarować czas.
Mądrych głów
posłuchałbym, jak pięknie kraczą,
ale żyć
chciałbym tak samo jeszcze raz.

NASZEJ PRZESTRZENI

 

Odbijamy światło dnia,
aż do nocy, która da
ukojenie, senne spełnienie…
I z ochotą nagłą w sen,
ale tam jak na złość
szczęśliwe wyspy
nie chcą się przyśnić…

ref.
Naszej przestrzeni nic już nie zmieni,
chociaż drżymy jak listki na wietrze,
naszej przestrzeni nic już nie zmieni,
tylko my w nas zmieniamy na lepsze.

Zostawiamy tylko ślad,
w którym ktoś za tysiąc lat
znajdzie siebie i powie – nie wiem,
czy coś warte więcej jest
w sprawach między nami,
niż kropla prawdy
między kłamstwami…

ref.
Naszej przestrzeni nic już nie zmieni,
chociaż drżymy jak listki na wietrze,
naszej przestrzeni nic już nie zmieni,
tylko my w nas zmieniamy na lepsze.

I JUŻ

 

Więcej nic nie mów, wszystko wiem.
Życie każdemu wchodzi w krew.
Było nas wielu dzisiaj sam,
Jak pod Wawelem hejnał gram.

Ref.
To, co było, nie jest już,
Już po bitwach opadł kurz,
To, co będzie, było już … i już.
Jest, bo być musi jakiś sens,
Fartuch mamusi, ojca gniew.
Jeszcze przed nami drogi pół,
Już nie ci sami z tanich szkół.

Ref.
To, co było, nie jest już,
Już po bitwach opadł kurz,
To, co będzie, było już … i już.

Nie obiecywał miodu nikt
Nim sobie zrobię małe „pstryk”,
Nim sobie zrobię, spełnię sen
I w „naszej klasie” spotkam cię.

Ref.
To, co było, nie jest już,
Już po bitwach opadł kurz,
To, co będzie, było już … i już.

ZNAKI NA NIEBIE

 

Ukrywamy czas
między linie na dłoniach,
który to już raz
nie wierzymy w nic.
Ani w oczu blask,
ani w ciszę po słowach,
niespełnienia żal
nie dotyka nas.

Ref.
To są
znaki na niebie,
za mgłą,
ale wyraźne, bo to życie,
to są
znaki dla ciebie,
więc bądź
sobą i żyj…

Bo nie warto dziś
kochać tylko dla siebie,
ale warto iść
siedem dni pod wiatr…
Zanim dowiesz się,
że tak wiele znów nie wiesz,
niespełnienia żal
ukołysze nas.

Ref.
To są
znaki na niebie,
za mgłą,
ale wyraźne, bo to życie,
to są
znaki dla ciebie,
więc bądź
sobą i żyj…

Dziękuję, że jesteś! Życzę Ci Radości na co dzień!